środa, 8 lipca 2020

LEGENDARNE WALKI CZ. 3: MANNY PACQUIAO - JUAN MANUEL MARQUEZ I




LEGENDARNE WALKI CZ. 3: MANNY PACQUIAO - JUAN MANUEL MARQUEZ I

Pierwsza walka pomiędzy Mannym Pacquiao, a Juanem Manuelem Marquezem uważana jest przez fanów za istną perełkę. Pięściarze pokazali absolutny kunszt boksu i nie znam człowieka, który choć raz nie powróciłby po latach do tego pojedynku.

Jak się później okazało, była to jedna z czterech potyczek tych dwóch bokserów, lecz bezapelacyjnie był to pojedynek najlepszy i najbardziej ekscytujący.

Zaplanowana na 8 maja 2004 roku walka odbyła się w słynnym MGM Grand w Las Vegas. Pojedynek został zakontraktowany na 12 rund, a stawką były pasy WBA i IBF kategorii piórkowej bronione przez Marqueza.

Obaj pięściarze zaczęli pojedynek bardzo agresywnie. Do połowy pierwszej rundy przewagę budował Marquez, kilka razy dobrze łapiąc Filipińczyka na mocną kontrę.

Obraz pojedynku zmienił się, gdy w połowie rundy Pacquiao trafił bardzo mocno z lewej ręki i Marquez pierwszy raz wylądował na deskach. Meksykanin wstał, lecz Pacquiao błyskawicznie doskoczył do niego, zasypał serią ciosów i po kolejnym mocnym lewym ponownie widzieliśmy Marqueza na deskach. Znowu się podniósł, ale już po chwili kolejny, trzeci raz przywitał się z podłogą po kolejnej serii ciosów!

Meksykanin dotrwał do końca rundy, lecz zanosiło się na szybkie zwycięstwo Filipińczyka.

W drugiej rundzie tempo pojedynku trochę osłabło, co było dobrym znakiem dla Marqueza, który nie radził sobie z szybkością Pacquiao. U Marqueza pojawiło się krwawienie z nosa, ale kilka razy dobrze skontrował Filipińczyka. Jednak to Pacquiao kontrolował rundę i jemu należało zapisać na konto drugie starcie.

W trzecim i czwartym starciu to Marquez trafiał częściej, kilka razy złapał mocnym ciosem Pacquiao, który był już bardziej ostrożny w swoich atakach, wiedząc że Meksykanin chce go mocno skontrować.

Rundy numer pięć i sześć również powędrowały na konto Marqueza, który zaczynał kontrolować pojedynek, trafiał bardzo mocne ciosy na dół i bardzo mądrze uruchomił prawą rękę, która zaskakiwała Pacquiao. Podobnie wyglądały starcia siódme i ósme, chociaż Filipińczyk zdawał się wracać do swojego rytmu z pierwszych rund.

Dziewiąte i dziesiąte starcia typowo taktyczne, ale to Manny częściej czysto trafiał i bił kombinacjami. Marquez uruchamiał się w końcówkach, lecz było to za mało by wygrać rundę.

W jedenastej rundzie widać było już wielkie zmęczenie u obu zawodników, lecz w żadnym wypadku nie sprawiało to pojedynku mniej ekscytującym. Bardzo aktywna runda z dwóch stron, mogła pójść w każdą stronę.

W końcu decydujące, starcie numer dwanaście. Marquez zaczął bardzo agresywnie i mądrze, wiedział że chcąc wygrać pojedynek w ostatniej rundzie musi zdominować Pacquiao, bo pierwszą przegrał aż 10-6. Pomysł okazał się trafiony, agresywność Marqueza nie pozwoliła rozwinąć się Pacquiao, który kilka razy nadział się na kontrę.

Komentatorzy określili to starcie bezsprzecznie “Walką Roku”, a przypomnijmy że toczyła się ona w maju!

Fantastyczny pojedynek, który każdy fan boksu musi obejrzeć!

Oficjalna punktacja: 115-110 Marquez, 115-110 Pacquiao, 113-113.

Sędziowie ogłosili remis. Według mnie walka była tak równa i ciężka w punktowaniu, że mogła pójść w każdą stronę. A Wy jak punktowaliście walkę?

Zapraszam do obejrzenia całej walki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz